wtorek, 30 grudnia 2014

Porcja Świątecznych Serduszek

Nie zdążyłam zrobić im sesji zdjęciowej przed świętami, więc na spokojnie obfociłam je przed chwilą. Wzorki pochodzą z Cross Stitchera nr 247 z przeznaczeniem na filcowe pierniczki, ja wyszyłam swoje na aidzie, z tyłu podszyłam czerwonym filcem. Część z nich jest krzywa i nieforemna, bo zszywałam ręcznie, zapomniałam, że posiadam taki wynalazek jak maszyna do szycia. Dopiero przy trzecim sercu przypomniało mi się, że zakupiłam takową 1,5 roku temu, w sumie nie wiem po co, bo zasiadłam do niej tylko raz, no teraz drugi zszywając serca. 

Przy okazji mam pytanie do osób, które tego typu serca robiły i zszywały na maszynie, jak je zszyć żeby były bardziej foremne? Gdzieś przeczytałam, żeby zostawić otworek przy zawieszce ale wtedy jak wywijałam i zszywałam na prawej stronie, to góra serca robiła się płaska i przypominała bardziej trójkąt niż serce. Za to nieestetyczne szycie ręczne można było łatwo zakamuflować pod kokardką. Natomiast kiedy zostawiałam otwór na dole, góra serca wychodziła ładna, brzuchata ale pomarszczona (co też zakryłam kokardką), niestety na dole widać moje ręczne szycie. W sumie to najlepiej wyszły te serca, które w całości zszywałam ręcznie, bo całe wyszły koślawe. Macie na to jakiś fajny sposób?




Następny post, będzie w nowym roku. Życzę wszystkim ciekawych, ambitnych planów i cierpliwości w ich realizacji. Do zobaczenia w przyszłym roku ;-)

środa, 24 grudnia 2014

Życzenia

Witajcie, 
życzę wszystkim, którzy tu zajrzą,
zdrowych, wesołych i pogodnych Świąt Bożego Narodzenia.
Niech będą one okazją do zadumy, ale i radości z rodzinnego spotkania. 
Niech przyniosą wytchnienie od codziennych zmagań i trosk. 
Oby magia Wigilijnego Wieczoru przetrwała w nas jak najdłużej!


poniedziałek, 22 grudnia 2014

Azure Tit - koniec

Witam Was wszystkich, wrzucam dziś pierwszego ukończonego ptaszka, czyli sikorkę lazurową. Dla porównania, poniżej zdjęcie sikorki w naturze.
                                      Źródło: http://ibc.lynxeds.com/

Przy okazji, znalazłam bardzo ciekawą stronkę, gdzie bardzo szybko można dodać jakiś fajny efekt do zdjęcia albo ładnie je obramować. Nie dla mnie są te wszystkie zaawansowane, skomplikowane programy do obróbki zdjęć, jeśli ktoś nie radzi sobie z Photoshopami, Gimpami itp, to polecam zajrzeć TU.

środa, 17 grudnia 2014

Kartki Świąteczne bez krzyżyków

Niestety w tym roku nie mam czasu na przygotowanie haftowanych kartek. Kilka już poszło w świat, zostały mi dwie ale jeszcze cały czas powstają nowe. Zdjęcia oczywiście nie oddają kolorów, mimo, że robiłam przy dziennym świetle. Nie potrafię robić dobrych zdjęć, ehh.

Pierwszego niebieskiego ptaszorka już skończyłam, pewnie przed świętami nie zdążę kolejnego zacząć. Na razie przygotowuję ozdoby świąteczne, mam już wyhaftowanych kilka, muszę tylko pozszywać. Niestety zapomniałam z domu wziąć kabla od maszyny, więc będę musiała się uporać z tym ręcznie, a tak mi się nie chce i czasu ciągle brak.

Na koniec pochwalę się tartą jaką zrobiłam, była tak pyszna, że od niedzieli cały czas myślę, żeby zrobić następną. Robiłam ją według tego przepisu. Z tą tylko różnicą, że do masy budyniowej dodałam prawdziwej wanilii. Pychota :-)

środa, 26 listopada 2014

Azure Tit cz.2

Prezentuję dziś postępy przy pierwszym niebieskim ptaszku. Już oczywiście popełniłam pełno błędów, na szczęście jest to wzorek gdzie z łatwością większość błędów można ukryć. Muszę tylko spruć górne listki, bo nie równo mi wyszedł rządek gdzie się biały ażurek skończył. Teraz, tak sobie myślę, że te moje błędy mogły być spowodowane przemęczonym wzrokiem. Odebrałam już swoje okularki, okulista stwierdził wadę, na szczęście niedużą, muszę nosić je do kompa i w przypadkach gdy wytężam wzrok. Mój mężczyzna mówi, że wyglądam w nich bardzo sexy, więc chyba polubiłam moje nowe ja:-)

piątek, 14 listopada 2014

Azure Tit and Blueberries - cz.1

Azure Tit and Blueberries czyli Sikora Lazurowa i Borówki, to pierwsza z serii niebieskich ptaków Valentiny Sardu dla Ajsai Press. Pozostałe ptaki to błękitnik górski i modrosójka błękitna. Istnieje też seria czerwona. Wzór jest połączeniem haftu krzyżykowego i blackworku, chociaż nie wiem czy w przypadku, kiedy wyszywa się białą nicią można to nazwać blackworkiem. Chciałam je wyszyć w rządku jako jeden obrazek, ale nie zmieszczą się na kawałku lnu, który kupiłam, Haftuję na Belfaście 32ct, kolor naturalny, 15 kolorami muliny DMC. Bardzo mnie ostatnio bolą oczy, nic dziwnego jeśli spędzam w pracy przed kompem po 10 godzin dziennie, dlatego staram się nie przemęczać przy wyszywaniu. Tak wygląda stan po 5 dniach:

Jutro idę do okulisty, wiem, że to głupio zabrzmi ale strasznie się boję, że stwierdzi mi jakąś dużą wadę. Nie mogę sobie wyobrazić siebie w okularach... :-(

poniedziałek, 10 listopada 2014

Alliums - koniec

Po czterech miesiącach wyszywania dobrnęłam do końca, przedstawiam Wam Alliums, czyli kwiaty czosnku. Jeszcze nie wyprane i nie wyprasowane ale nie mogłam się doczekać kiedy je zaprezentuję. Zdecydowałam, że jednak je zawieszę na ścianie, bo wyszły bardzo ładnie mimo pomyłek. Backstiche łodyżek zrobiłam jednak takim samym kolorem muliny jak krzyżyki. Dziękuję Anarietko za pomysł z czarnymi konturami, spróbowałam ale były zbyt ciemne :(

Wyszywałam na białej aidzie 14ct, 15 kolorami (powinno być 16, no ale nastąpiła pomyłka), w tym użyłam dwóch odcieni DMC Light Effects. Liczba krzyżyków: 10800. Wzór pochodzi z TWOCS nr 118.

Bez konturów:

I zbliżenia:


Teraz jeszcze pozostaje wybór ramki, tylko dlaczego Ikea albo Leroy są tak daleko...

Zabrałam się już za kolejną pracę, nic świątecznego, ale coś, co wymarzyłam sobie rok temu. A co to będzie, zdradzę w następnym poście. Uściski dla Was:)

poniedziałek, 27 października 2014

Alliums po raz kolejny

Dłubię i dłubię ten obrazek i końca nie widać, a w sumie malutki jest. Najgorsze jest to, że przestał mi się podobać i chyba go ścianie nie zawieszę. Wolę wyszywać takie mikro prace jak zakładki, karteczki, zawieszki, większe niestety szybko mnie nudzą a jak się gdzieś pomylę to wręcz irytują, a powinnam przecież haftować z pasji... W Alliums pomyliłam nie raz, ale zawsze jakoś wybrnęłam. Najbardziej drażni mnie to, że użyłam zbyt ciemnej nitki do łodyżek, a która powinna być użyta do backstitchy, ale nie chce mi się tego poprawiać. 

Chciałabym zacząć ozdoby świąteczne, ale jak tylko odkładam czosnki w kąt, patrzą na mnie błagalnie tymi swoim fioletowi ślepkami, więc nic nowego zacząć nie mogę. Marzą mi się choinki z Creation Point de Croix nr 5. O takie: 

 Niestety przyjdzie im jeszcze trochę poczekać... Mam nadzieję, że nie do przyszłego roku :D

piątek, 10 października 2014

Dziś jest Twój dzień

Zachęcona pozytywnymi komentarzami pod ostatnim postem postanowiłam zrobić kolejną urodzinową karteczkę dla bliskiej mi osoby. Tym razem musiała być bardziej cukierkowa i słodziachna, bo osóbka do której powędrowała jest pełna słodyczy i uroku osobistego. Jestem bardzo zadowolona z efektu.
Wzorek pochodzi z Creation Point de Croix nr 21, jest tam pełno wzorków z torcikami, babeczkami, itp. muliny dobierałam sama.


Przy okazji poszukiwania odpowiedniego wzorku na tą karteczkę zdałam sobie sprawę, że mam ogromny rozgardiasz w zbiorze moich wzorków. Trzymam je wszystkie w komputerze posegregowane wg gazet, z których pochodzą, ale na dłuższa metę się to nie sprawdza. Na początku kiedy gazet miałam mało, umiałam ogarnąć co, w której było. A teraz to jakaś masakra, czasem godzinami muszę siedzieć przed kompem, żeby poszukać tego czego mi trzeba. Myślę, że poukładanie wzorków tematycznie znacznie ułatwiłoby życie, ale jak sobie pomyślę ile czasu i pracy trzeba na to poświęcić to mi się odechciewa.
A Wy w jaki sposób przechowujecie wzory? Też na kompie, a może wydrukowane w segregatorach? Jak odnajdujecie to co czego szukacie?
Pozdrawiam xoxo

sobota, 4 października 2014

Scrapkowo-krzyżykowa karteczka

Przedstawiam Wam karteczkę, którą przygotowałam na urodziny przyjaciółki. Wzorek pochodzi z książeczki Vintage Florals dołączonej kiedyś do TWOCS'a, kolorki dobierałam sama. Bardzo mi się podoba ten wzorek, jest nie tylko ładny ale też uniwersalny i zarazem bardzo szybki w wykonaniu.
Scrapkowe dodatki są skromne, ale dopiero się wprawiam w temacie scrapbookingu. Strasznie dużo czasu zajęło mi dobranie elementów, kolorów, rozplanowanie tego na kartce, po prostu nie mogłam się zdecydować co wybrać. Jak już wybrałam, wahałam się jak to ugryźć żeby było schludnie. Serduszka wycięłam własnoręcznie, pewnie trochę krzywo, tło pod haftem z resztą też;-P, niestety nie posiadam w swoich zasobach profesjonalnych wykrojników. 
Bardzo mi się spodobało cieniowanie tuszem. Jestem zaskoczona jak za pomocą gąbeczki i tuszu można wydobyć detale i nadać charakteru całej pracy. Niestety chyba zbyt mocno zaszalałam, bo cieniowanie wyszło trochę za ciemne. Jeśli chodzi o napis, miał być on złoty ale tusz nie oddaje jednak w 100% tego koloru. Wyszło jak wyszło, mnie się podoba i chociaż scrapbookerka ze mnie marna nabrałam apetytu na więcej scrapkowo-haftowanych karteczek. Z resztą, nie tylko karteczek;-) Pozdrawiam:-))))

poniedziałek, 29 września 2014

Moje łupy z Craft Party

Jak już wspomniałam w poprzednim poście, w sobotę wybierałam się na Craft Party w Poznaniu. Na reszcie ktoś wpadł na pomysł, żeby taką imprezę zorganizować w tym zakątku Polski, mam nadzieję, że odbędzie się ona za rok, bo można naprawdę się przydasiowo obkupić za fajne pieniądze:)
Wystawców było naprawdę sporo, można było w czym wybierać. Najbardziej obleganym stoiskiem była Galeria Papieru, która obniżyła ceny od 20-80%, stałam tam chyba godzinę próbując się dobić do stolików z papierami. Oto moje łupy: 
Te większe papiery były za 1zł, mniejsze po 10gr, w sumie wydałam chyba 13zł, więc naprawdę się opłacało.
Oprócz tego kupiłam bloczek akrylowy, tusze do stempli, jutę, 2 bazy do przepiśników - nie wiedziałam, że można w ogóle coś takiego kupić, jeden stempel, napisy okazjonalne do wycinania  i kilka tekturowych elementów.
Wszystko razem:

A to dostałam jako gratisy do zakupów, od różnych wystawców:
Żałuję tylko, że nie udało mi się dostać na żadne warsztaty, niestety zbyt późno się dowiedziałam o tym wydarzeniu, a na wszystkie warsztaty były zapisy:( Byłam tylko na pokazie wykonywania takich małych torebeczek na prezenty, na których dostałam tego kwiatka z powyższego zdjęcia, niestety Pani posługiwała się gotowym szablonem, więc ciężko mi byłoby to odwzorować taką torebeczkę, ale może poszperam gdzieś w internecie i jakiś podobny szablon znajdę, bo torebeczki były naprawdę super:)
Ahh, już się nie mogę doczekać kolejnej takiej imprezy!!

piątek, 26 września 2014

Ogólnopolskie Craft Party - Poznań

Hej Wszystkim!! Może ktoś się wybiera jutro na Craft Party w Poznaniu? Dopiero przed chwilą przez przypadek się o nim dowiedziałam, o mały włos by mnie ominęła taka impreza. Zaglądają do mnie jacyś blogujący z Poz lub okolic? Jeśli tak, może się wybierzemy razem, zawsze raźniej będzie:)

środa, 24 września 2014

Moja Hafciarska Lista Życzeń

Długo myślałam czy się przyłączyć do zabawy, którą Ania opublikowała na swoim blogu Kokardka. Taką listę tworzę sobie sama, w moim hafciarskim kalendarzyku na początku każdego roku, niestety z realizacją takiej listy jest trochę gorzej. Pomyślałam sobie, że opublikowanie takiej listy na blogu chyba mnie bardziej zmotywuje do szybszego kończenia projektów.
Oto zasady zabawy (skopiowane z bloga Ani):
  • zamieszczemy post zatytuowany "Hafciarska lista życzeń" lub "Cross Stitch Wish List Tag",
  • opisujemy co najmniej trzy projekty, które chcielibyśmy rozpocząć i/lub zakończyć w ciągu roku (zdjęcia mile widziane),
  • tworzymy etykietę "Lista życzeń" i podpinamy pod nią wpis,
  • za rok sprawdzamy postępy :)

Moja Hafciarska Lista Życzeń:

1. Alliums - do skończenia. Został mi do wyhafcenia ten większy czosnek. Pierwotnie miałam plan ukończyć go z końcem sierpnia, nie wyszło, jak zwykle. 

2. Czerwone i niebieskie ptaki Ajsai Designs. Przymierzam się do tych ptaszków od prawie roku, ciągle mnie coś odciąga. Zaczynam je od razu jak skończę Alliums, Mam już wszystkie niezbędne muliny i len.
                                                                                                Źródło: Ajsai Press

3. Kura, niesamowicie realna, jakby ktoś jej zrobił zdjęcie, po prostu cudna!
                                                                                     Źródło: Cross Stitch Collection, nr 233

4. Poduszka, niewyszyta co prawda ściegiem krzyżykowym, ale chyba mogę ją umieścić na liście życzeń?
                                                                                         Źródło: Cross Stitch Gold nr 108

5. Wszystkie 4 obrazki z serii blackworków DMC. Mam jeden z ptaszkiem, szukam pozostałych trzech poniższych. Może ktoś ma wzorki i byłby chętny się podzielić:)?

                                                                                              Źródło: http://dmc-cw.com.pl/ 

Oczywiście, w planach mam też trochę mniejszych projektów jak karteczki, czy zakładki itp. A co dokładnie powstanie czas pokaże. Chyba moja lista wypada trochę blado przy listach dziewczyn które haftują HAEDy...

Kanwuję czytam testuję - kropeczkowy len kupiłam w Haftixie: 
http://www.epasmanteria.pl/pl/tkaniny-z-lnu/3205-tkaniny-z-lnu-petit-point-belfast-32-ct-50-x-70-cm-kolor-5379-naturalny-biale-kropki.html

piątek, 19 września 2014

Ogłoszenie wyników Rocznicowego Candy!!

Witam Was cieplutko po mojej dłuższej nieobecności. Dzisiaj, zgodnie z zapowiedzią wylosuję osóbkę, która zgarnie tajemniczą muffinkę w moim rocznicowym candy. 
Z mufinki powstał przepiśnik na słodkie przepisy. Mam do niego ogromny sentyment, bo to mój pierwszy przepiśnik jaki stworzyłam. Mam nadzieję, że spodoba się nowej właścicielce.



A tak wygląda cały zestaw, jaki przygotowałam:

Chęć udziału w zabawie wyraziło 59 osób. Oto one:

 Losy zostały wrzucone do maszyny losującej:

 A szczęście uśmiechnęło się do:

Zwyciężczynią została Agata z bloga Hafty Agaty. Serdecznie gratuluję:) Agatko proszę napisz do mnie maila na krzyzykowe.atelier@gmail.com i podaj adres do wysyłki.

Bardzo dziękuję wszystkim osobom, które wzięły udział w mojej zabawie, dzięki niej przybyło mi wielu obserwatorów, których witam i zapraszam do częstych odwiedzin, ale najbardziej cieszy mnie to, że poznałam wiele nowych, twórczych blogów. 

Dobra, publikuję już tego posta, bo ciągle coś odrywa mnie od pisania, siedzę jeszcze w pracy ;-P

środa, 27 sierpnia 2014

Ostatni post przedurlopowy

Wszyscy wracają z urlopów a ja dopiero wyruszam 01.09., kierunek Grecja i Półwysep Chalcydycki. W sumie fajnie wyjeżdżać tak późno, jest znacznie taniej i co najważniejsze przedłużam sobie w ten sposób lato. A żeby obniżyć trochę gorączkę przedwyjazdową wyszyłam ostatnio zimowe, Bożonarodzeniowe karteczki z Twocs'a. Do zobaczenia za jakieś 2 może 3 tygodnie:)


czwartek, 21 sierpnia 2014

Sałatka BLT z kaszą

Dziś nie będzie krzyżykowo lecz kulinarnie. Zastrzegam, że nie umiem gotować, to co robię w kuchni można nazwać raczej eksperymentowaniem. Myślę, że dzisiejszy eksperyment bardzo się udał i wart jest uwiecznienia, i na pewno będę do niego powracać. Od wczorajszego obiadu zostało mi trochę kaszy jęczmiennej, około szklanki i tak sobie myślę do czego to można wykorzystać? Może jakieś pulpeciki? No ale obiad na dzisiaj już mam to odpada. To może sałatka?! Ale co się fajnie łączy z kaszą? Wędzony boczek... I nagle mnie oświeciło. Jak byłam w UK uwielbiałam jeść bardzo popularne tam, niezdrowe aczkolwiek pyszne kanapki BLT, czyli becon, lettuce and tomato. Kolejne dwa składniki czyli sałata i pomidor powędrowały do miski. Do tego dorzuciłam jeszcze jajka i prażone pestki dyni. I wyszło pysznie, o tak:



A to przepis, mniej więcej i na oko, bo u mnie w kuchni wszystko powstaje spontanicznie:P
-szklanka ugotowanej kaszy jęczmiennej
-dwa duże pomidory
-7-8 liści sałaty
-15dkg wędzonego boczku
-2 jajka ugotowane na twardo
- garść prażonych pestek dyni
- koperek
Sos:
- 2 łyżki jogurtu greckiego
-1,5łyżki majonezu
-1 łyżeczka soku z cytryny
-sól i pieprz

Boczek kroimy w kosteczkę, podsmażamy i odstawiamy do wystygnięcia. Ugotowaną i wystudzoną kaszę wrzucamy do miski, następnie dodajemy pokrojone w kostkę pomidory i jajka, oraz pokrojoną w paseczki sałatę (można ją też zwyczajnie podrzeć w rękach). Do tego dodajemy nasze wystudzone skwarki z boczku, prażone pestki z dyni (też wystudzone), i posypujemy drobno posiekanym koperkiem. Następnie w osobnej miseczce przygotowujemy sos, wrzucamy jogurt, majonez, dodajemy sok z cytryny, sól i pieprz do smaku. Mieszamy. Sos dodajemy do naszej sałatki, mieszamy, wkładamy do lodówki na godzinkę, żeby wszystkie składniki się przegryzły i voilá sałatka gotowa. Smaczego!!
 

poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Pierwsza rocznica mojego bloga... czyli trochę wspominek

Dziś bardzo szczególny dla mnie dzień, pierwsze urodzinki. Zakładając bloga nie myślałam, że aż tak mnie to wkręci. Cechuje mnie słomiany zapał, więc zazwyczaj wszelkie moje działania kończą się na planowaniu. Jestem z siebie dumna, że wytrwałam rok i mam zapał (niesłomiany), i kolejne pomysły do tworzenia.
Rok temu moim głównym założeniem było stworzenie czegoś w rodzaju archiwum moich prac, które będzie dla mnie pamiątką, bo wiadomo niektóre prace się rozdaje, sprzedaje itd. a jednak chce się pamiętać o tym co się stworzyło. Nie myślałam wtedy za bardzo o interakcji z innymi ludźmi, a tu kolejna niespodzianka, mój blog jest odwiedzany, prace komentowane, nawet podobają się:) To takie miłe, wzruszające i dające kopa:)
Chciałabym Wam wszystkim podziękować za odwiedziny, pozostawianie miłych słów i budujących komentarzy. Mam nadzięję, że pozostaniecie ze mną przez kolejny rok:)

A teraz coś, czego jeszcze u siebie na blogu nie publikowałam a wypadałoby, czyli stare prace xxx, od których zaczynałam, a do których wstyd się przyznać :D Zapraszam Was do poznania mojej krzyżykowej historii.

Niestety moja pierwsza praca czyli serwetka z motylkiem, po latach zaginęła gdzieś w akcji  ale dokopałam się do książeczki, z której korzystałam: "Igłą malowane" J. Turska, Młodzieżowa Agencja Wydawnicza, Warszawa'78

 I mój pierwszy wzorek, to ten motylek dolny:

Po stworzeniu pierwszej pracy xxx czułam się trochę zawiedziona, liczyłam na bardziej oszałamiający wygląd obrazka, tymczasem wyszedł jakiś rozlazły "badziew". Dopiero po wyszyciu zorientowałam się, że źle go wyszyłam, robiłam po prostu odstępy między każdym krzyżykiem;P Niestety w książce zdjęć gotowej pracy nie było. Jeśli chodzi o haft krzyżykowy, jestem samoukiem, jedynym źródłem nauki była wyżej wymieniona książeczka, innych źródeł dla mnie dostępnych niestety nie było. Miałam 14 lat, nie miałam wtedy tak szerokiego dostępu do internetu, książki były dla mnie za drogie, więc wyszło jak wyszło.

Do haftu powróciłam po dwóch latach, kiedy to po operacji stopy musiałam przeleżeć latem 4 miesiące w gipsie. Z nudów i ogromnej ilości wolnego czasu powstały poniższe prace. Wiem, że dobór kolorów i materiału straszy, ale jako nastolatka nie miałam pieniędzy żeby zainwestować w dobrą mulinę. Haftowałam na gotowej kanwie drukowanej z użyciem mulin ODRA, które znalazłam u mamy i babci. Chyba miały z 30 lat, były matowe i często przebarwione lub wyblaknięte.

Mój najbardziej budzący grozę "Domek na wsi" ... brrr. W niektórych miejscach nitki się poprzecierały, chyba od rzucania z kąta w kąt.


Następna praca to "Tulipany", które są nawet ładne, prezentuję też plecki, bo wyszły, biorąc moje pierwsze doświadczenia z haftem, chyba nawet całkiem spoko. Jedynie tło pozostawia wiele do życzenia po wygląda jak zaorane pole :D, i plama, która nie chce się sprać...



 I ostatnia praca, która wówczas powstała to "Kościół w Zakopanym"

Po tych trzech obrazkach przyszła kolejna przerwa w haftowaniu, a to za sprawą pewnej osoby, która do haftu bardzo mnie zniechęciła. Powiedziała mi, że nastolatka nie powinna się zajmować takim hobby, bo to jest dobre dla babć. Była to dorosła, bardzo bliska mi osoba, z której zdaniem bardzo się liczyłam. Nie miałam jeszcze wykształconego własnego zdania, zaczęłam się więc wstydzić mojego "babcinego hobby" i porzuciłam je na kolejnych kilka lat, czego teraz bardzo żałuję. 

Zew krzyżyków odezwał się znów, kiedy wyjechałam za granicę. Chciałam spróbować czegoś nowego, więc kupiłam sobie wtedy zestaw do haftu gobelinowego DMC z nadrukowanym gorylem. Ów goryl spędza mi sen z powiek, wyszywam go już ponad 8 lat. Przedstawiam Wam mojego UFOczka, którego dziś odkopałam z głębin mojej szafy:D 

Na początku haftowałam wełną DMC dołączoną do zestawu. Po powrocie do Polski wyszywałam dalej ale niektóre odcienie mi się zużyły. W Polsce miałam dostęp tylko do Anchora, którego dopasowałam na oko. Niestety Anchor chyba ma grubszą wełnę, bo po kilku postawionych półkrzyżykach widać nierówności, ścieg wełną Anchora jest bardziej wypukły:( Goryl spowodował kolejne zniechęcenie haftem na kilka następnych lat.

Na szczęście, na ostatnim roku studiów zetknęłam się z portalem Chomikuj.pl, gdzie przez przypadek natknęłam się na przepiękne wzory haftu liczonego. Byłam zaskoczona bogactwem wzorów, kolorów, zaczęłam przeglądać strony internetowe producentów, pasmanterii, nie mogłam w to uwierzyć jak haft krzyżykowy posunął się w rozwoju do przodu. Kupiłam nowe nici Anchora i Aidę 12ct, w przydomowej pasmanterii nie było mniejszej, z resztą nadal nie ma, ehh.. I jakieś 2,5 roku temu powstał miś Forever Friends, dzięki któremu odnalazłam to piękno w haftowaniu, którego przez cały czas szukałam.


Po misiu, powstawały małe prace typu woreczki na lawendę, zakładki itp, które porozdawałam na prezenty, nie uwieczniając ich na zdjęciach. Brakowało mi właśnie takiego blogowego archiwum...
To już koniec historii i zarazem początek kolejnego roczku...

Jeszcze tylko przypominam o moim rocznicowym candy, na które serdecznie zapraszam, bye bye :)