Wreeeszczie skończyłam!!! Pracę nad tym haftem zaczęłam w listopadzie zeszłego roku, czyli wyhaftowanie go zajęło mi ponad 4 miesiące. Na jednym z rosyjskich blogów, pewna pani pochwaliła się, że ukończyła ten haft w tydzień. Załamka, bo ja nie śpiąc, nie jedząc i nie robiąc nic innego, w życiu nie skończyłabym go w tak krótkim czasie. Jestem zadowolona z efektu jak nigdy, w realu oczywiście wygląda milion razy lepiej.
W całości:
Kilka zbliżeń:
Przymiarka do przykładowej ramy (kiepskie zdjęcie przy sztucznym oświetleniu zrobione telefonem):
Początkowo chciałam, skorzystać z pomysłu projektantki i wykorzystać ten haft na wieczku szkatuły ale nie mogłam znaleźć odpowiednio dużej. W dodatku, pomyślałam sobie, że w taki sposób będzie się szybko brudził i niszczył a jest na to zbyt piękny, dlatego postanowiłam go oprawić. Ramki odpowiedniej jeszcze nie mam, wiem tylko że musi być wąska, grafitowa i koniecznie z passe partout, (ta na górze to granat).
Do haftu tego typu na pewno jeszczę wrócę. Ba! Już mam nawet kupione wszystkie niezbędne materiały :D Następne na tamborek wskoczą niebieskie, a później czerwone ptaki również wg projektu Valentiny Sardu. Zanim jednak zacznę muszę skończyć metryczkę, kilka kartek wielkanocnych i klika innych drobiazgów.
Dziś pierwszy dzień wiosny zatem pozdrawiam słonecznie wszystkich :D