Dłubię i dłubię ten obrazek i końca nie widać, a w sumie malutki jest. Najgorsze jest to, że przestał mi się podobać i chyba go ścianie nie zawieszę. Wolę wyszywać takie mikro prace jak zakładki, karteczki, zawieszki, większe niestety szybko mnie nudzą a jak się gdzieś pomylę to wręcz irytują, a powinnam przecież haftować z pasji... W Alliums pomyliłam nie raz, ale zawsze jakoś wybrnęłam. Najbardziej drażni mnie to, że użyłam zbyt ciemnej nitki do łodyżek, a która powinna być użyta do backstitchy, ale nie chce mi się tego poprawiać.
Chciałabym zacząć ozdoby świąteczne, ale jak tylko odkładam czosnki w kąt, patrzą na mnie błagalnie tymi swoim fioletowi ślepkami, więc nic nowego zacząć nie mogę. Marzą mi się choinki z Creation Point de Croix nr 5. O takie: