Chrzciny mojej siostrzenicy odbyły się na początku października, więc muszę powiedzieć, że mam niezły zapłon z prezentacją:D Zdjęć jest mało, bo pamiątki kończyłam na pół godziny przed wyjściem do kościoła. A w pośpiechu też nie wszystkie zdjęcia powychodziły wyraźnie.
Z kolei kartkę w pudełku robiłam na prośbę chrzestnego, też w tym samym klimacie i kolorach. Uwielbiam robić takie słodkie, cukierkowe rzeczy:D
Jak zwykle perełki w płynie dały mi w kość, chyba jednak przerzucę się na gotowe nalepiane.
Ciao!