czwartek, 22 sierpnia 2013

To co tygryski lubią najbardziej...

...czyli zakupy. Wczoraj przyszła do mnie paczuszka, którą muszę się pochwalić. Przyznam się, że po raz pierwszy robiłam zakupy hafciarskie w sklepie internetowymi i jestem bardzo zadowolona. Przede wszystkim dlatego, że muliny nie są brudne i wypłowiałe jak to często bywało w stacjonarnej pasmanterii, w której dotychczas się zaopatrywałam. I do tego dostałam prezent w postaci małego hafciku DMC. Kupiłam muliny, igły, ołówek spieralny, Aidę Rustico - piękna i Aidę w kolorze jasnobeżowym - kolor średnio mi się podoba, i w końcu, pudełko na muliny. 



A to jest moja skromna kolekcja mulinek w nowym pudełku. Wcześniej, kiedy przechowywałam je w pudełku po butach wydawało mi się, że jest ich więcej. Dotychczas wyszywałam głównie Anchorem ale przerzucam się na DMC. Miałam ostatnio problem z doborem kolorów do wzoru DMC, w końcu po godzinnym pobycie w pasmanterii udało mi się coś dopasować. A kiedy zaczęłam nawijać muliny na bobinki okazało się, że jedna jest powiązana na supełki :/



Muliny, które wczoraj przyszły posłużą mi do wyhaftowania wzorków Faby Reilly z kolekcji Apple Blossom. Chciałabym zrobić sobie igielnik i etui na nożyczki. Niestety wykonanie przełoży się trochę w czasie bo zapomniałam kupić lnu. Żeby umilić sobie czas oczekiwania na materiał, rozpoczęłam inny hafcik, którego fotki wrzucę jutro.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz