Jakiś czas temu wygrałam na Allegro licytację mulinek satynowych DMC. I jak tylko przyszły, od razu pokusiłam się o wyhaftowanie jakichś maleńkich cudeniek przy ich użyciu. Wzorki pochodzą z przeróżnych gazetek, również z ubiegłych lat. Mulinki są prześliczne, błyszczące i takie mięciutkie, nie plączą się. Tylko trzeba uważać i nie używać zbyt długiej nitki, bo bardzo się mechacą. Oczywiście zdjęcia nie oddają ich prawdziwego uroku. Dodatkowo, prawie każdy tag wzbogaciłam nicią metalizowaną, no bo przecież wszystko w Święta musi skrzyć się i migotać:)
A teraz każdy z bliska:
Biały kożuszek przy rękawiczkach jest wyszyty, zwykłą bawełnianą muliną, białej nie było akurat w paczuszce a mnie się nie chciało biegać po sklepach
Tagi są zrobione z resztek kanwy, używanego papieru pakownego, kartoników po rajstopach i sznurków, które zrobiłam sama z końcówek mulin :D
Pozdrawiam ciepło wszystkich zaglądających:)
To prawda, że najprostsze w wykonaniu drobiazgi są zarazem najpiękniejsze!!:))
OdpowiedzUsuńDodane do prezentów będą jak wisienka na torcie :)))
Pozdrawiam
Piękne!!! Pomysł na wykończenie genialny :)
OdpowiedzUsuń